Cudownie słoneczny lipcowy dzień, to Dzień Ślubu mojej wyjątkowej pary Kamili i Pawła, których zapamiętam chyba do końca swojego życia. Cudowne momenty, które spędziłam z nimi i wspólnie wylane morze łez, które na szczęście później były już tylko łzami szczęścia i radości.
Ta Para trafiła do mnie, gdy już mieli wybraną salę weselną, ich wyborem była Karczma Skalna, słynąca z pięknie serwowanego i przepysznego jedzenia. I choć na pierwszy rzut oka zapowiadało się całkiem łatwo, to łatwo nie było ;), bowiem … Chyba milion godzin spędziłyśmy z Kamilą na wybraniu koloru przewodniego wesela. Kamila ma nieskończoną wyobraźnię jeśli chodzi o kolorystykę, lubi wszystkie kolory świata i ich zestawienie ze sobą! Jednak głównym Jej zamierzeniem było wesele w stylu boho … a ulubiony kolor, to czerwony! Tak! Stwierdziła „zrób mi dekorację boho i czerwone kwiaty”.
No nie powiem, żeby było to łatwe zadanie, jakby jedno z drugim się wyklucza, połączyć subtelność i naturalność boho z pazurem czerwieni… hmmm… Finalnie wyszło tak, że Kamila jest moją pierwszą Panną Młodą, która w dniu poprawin w okolicach ósmej rano czekała na mnie z takimi uściskami, że myślałam, że nie ujdę z życiem, wyściskała, wycałowała i opłakała łzami szczęścia, które i mi się udzieliły.
Kochani! Dziękuję za te wspólne chwile, za to że mogłam poznać Was i Wasze historie i za zaufanie, którym mnie obdarzyliście.
A niespełna rok później !
Cieszę się z Wami szczęściem, bo dziś już wiem, że wreszcie spełniło się Wasze największe marzenie …